Jeszcze w ubiegłym roku wzięłam udział w zabawie na blogu Kasi . Było to łapanie licznika.
Ja niezbyt często biorę udział w blogowych zabawach. Zazwyczaj nie wierzę, że wygram. Tutaj jednak stwierdziłam, że to ode mnie zależy, czy złapię licznik. Tak też się stało. Licznik złapałam, ale okazało się, że nie byłam jedyna. Takich szczęściarzy jak ja było dziewięć.
Wczoraj dostałam zapowiadaną nagrodę - niespodziankę.
Sprawiła mi ona bardzo wiele radości.
Na zdjęciu widać ślicznego wyhaftowanego misia. Wiadomo, że Kasia tworzy piękne hafty.
Jednak to nie wszystko. Ostatnio, śledząc jej bloga widziałam cuda stworzone z koralików. Takie cudo właśnie dostałam. Rozgwiazda w formie zawieszki. Piękna, bardzo ładnie dobrane kolory koralików. Macałam i oglądałam ją cały wczorajszy wieczór.
Jeszcze raz chciałam bardzo, bardzo podziękować!
wtorek, 28 lutego 2012
piątek, 24 lutego 2012
co robię...
Haftuję oczywiście.
Kolejny SAL, tym razem Wielkanocny. Wzorkowi pięknego jajka nie mogłam się oprzeć. Na razie mam zapał. Zawiodła mnie tylko wybrana przeze mnie mulina Ariadna. Strzępi się na końcach, przesuwa, momentami idzie mi opornie. Czy to jest tylko wada tego koloru/partii? Do tej pory jedyne doświadczenie w Ariadnie mam w haftowaniu Madame. Tam nie mam tego problemu.
Zdjęcie z dzisiejszego poranka:
Dziękuję za komentarze do poprzednich postów. Basiu, dzięki za podpowiedzi odnośnie wykończenia lawendowego hafciku. Niestety, jest on już od soboty wykończony. Na chwilę obecną stoi sobie w sypialni moich rodziców. Mi samej też wydawało się, że najlepiej będzie to wyglądało w jakiejś obwódce. Zdecydowałam się na materiałowe passe partout. Trochę ciężko było z owalem jaki sobie wymyśliłam, ale myślę że podołałam. Oto zdjęcie:
Kolejny SAL, tym razem Wielkanocny. Wzorkowi pięknego jajka nie mogłam się oprzeć. Na razie mam zapał. Zawiodła mnie tylko wybrana przeze mnie mulina Ariadna. Strzępi się na końcach, przesuwa, momentami idzie mi opornie. Czy to jest tylko wada tego koloru/partii? Do tej pory jedyne doświadczenie w Ariadnie mam w haftowaniu Madame. Tam nie mam tego problemu.
Zdjęcie z dzisiejszego poranka:
Dziękuję za komentarze do poprzednich postów. Basiu, dzięki za podpowiedzi odnośnie wykończenia lawendowego hafciku. Niestety, jest on już od soboty wykończony. Na chwilę obecną stoi sobie w sypialni moich rodziców. Mi samej też wydawało się, że najlepiej będzie to wyglądało w jakiejś obwódce. Zdecydowałam się na materiałowe passe partout. Trochę ciężko było z owalem jaki sobie wymyśliłam, ale myślę że podołałam. Oto zdjęcie:
piątek, 17 lutego 2012
lavanda ukończona
Dzisiaj przed południem skończyłam. Zdecydowałam się na inicjały w środku.
Nie jestem z tego do końca zadowolona. Muszę jeszcze kupić ramkę, czasu mało, więc nic już zmieniać nie będę. Poniżej zdjęcia z wykonane w trakcie pracy:
Nie jestem z tego do końca zadowolona. Muszę jeszcze kupić ramkę, czasu mało, więc nic już zmieniać nie będę. Poniżej zdjęcia z wykonane w trakcie pracy:
czwartek, 16 lutego 2012
lavanda
Taki hafcik powstaje szybciutko od wczoraj. Czasu mało, bo chcę zdążyć na niedzielną imprezkę i wręczyć go jubilatom. Wzorek znalazłam gdzieś w sieci, jest tak delikatny, że zdobył moje serce. Mam jeszcze rozterki jak zagospodarować środek, czy wyhaftować inicjały, czy daty... w trakcie to rozstrzygnę.
czwartek, 9 lutego 2012
czwartek, 2 lutego 2012
Nazajutrz
Wczoraj w nocy zaskoczyła mnie wiadomość o śmierci
Wisławy Szymborskiej
mój kolaż zdjęciowy wykonany na potrzebę chwili
Zaczęłam haftować madame wiosenną, kawałeczek wystaje spod tomiku wierszy.
Zima trwa, mi choroba nie odpuszcza, jeszcze ta wiadomość... Jedynie storczyki wytrwale puszczają kolejne pąki w nadziei na ocieplenie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)