W gazecie znalazłam takiego wesołego Mikołaja z długimi nogami.
Zaraz zaczęłam go haftować. Trwało to cały ubiegły tydzień, ponieważ miałam mało czasu. Efekt zamierzony uzyskałam, ale przymocowanie nóg i rąk aby nie odpadały zniechęciło mnie do zrobienia renifera i bałwanka z tej samej serii. Oto Mikołaj:
Miś FM nie został zapomniany. Jest już królik, przyjaciel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz