Tak, miałam trochę długą przerwę w tym SALu, ale nie zamierzam go porzucać. W tym tygodniu coś haftowałam, ale nie jestem zadowolona z szybkości postępów.
Ptaszek czeka jeszcze na pozostałe wisienki...
Miałam ambitny plan skończyć ten obrazek do końca września ( dwa miesiące opóźnienia), ale nie wiem czy z tym tempem dam radę.
Eeeee, nie marudz! najwazniejsze, ze sa postepy i ze chcesz go skonczyc:) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że powolutku idziesz do przodu :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
pomalutku byle do przodu, chyba wszystkim dał w kość ten ptaszek!
OdpowiedzUsuńJak pięknie to u Ciebie wygląda... Moja sikorka wciąż leży zwinięta na półce i czeka na lepsze czasy i więcej cierpliwości. Ale może Twój wpis zmotywuje mnie w końcu do zajęcia się nią :)
OdpowiedzUsuńhafcik bardzo piekny...
OdpowiedzUsuńślicznie Ci ten ptaszek wyszedł:-)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo, co Ania wyżej, chciałam napisać! Podpisuję się pod tym tekstem.:)
OdpowiedzUsuńNie ważne tempo, ważny upór i konsekwencja :) Ptaszek jest cudny i warto się pomęczyć dla takiego efektu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ptaszek!
OdpowiedzUsuń