Zdjęcia już przeniesione.
Jako pierwsze zdjęcie z 1. lutego.
W styczniu nie było czasu na własne hafty, bo w kolejce czekały RRy, poza tym zjazdy na moich studiach podyplomowych... Obecnie nie jest lepiej, ale postanowiłam wyrobić się na konkretny termin w lutym. Spóźniłam się o jeden dzień.
Ostatnie krzyżyki postawiłam w Walentynki. Powyżej gotowy, wyprasowany haft.
Oprawiłam sama. Ciężko było zrobić zdjęcie bez cieni odbijających się w szkle.
Okazało się, że na podłodze wychodzi to najlepiej ;). W prawym górnym rogu kilka listków kwiatka znalazło się wewnątrz w odbiciu.
Na koniec dziękuję za komentarze. Myślę, że to dzięki Wam udało się tak szybko odnaleźć kabelek. Złośliwość rzeczy martwych nie mogła dłużej trwać ;).
Śliczny haft:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft, bardzo ciekawe ujęcie papieża. Widziałam ten wzór w wersji na jasnym tle i nie był tak urokliwy jak ten na czarnym. Mam go w planach, ale czasu wciąż brak...
OdpowiedzUsuńWspaniały haft !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękny! To jest zresztą jedyny, moim zdaniem, gustowny i ładny wzór z papieżem.
OdpowiedzUsuńwspaniały!
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za te miłe słowa.
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńPięknie oprawiłaś ten haft. Całość wygląda bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Obrazek trafi do salonu rodziców, więc starałam się, aby ramka pasowała do otoczenia.
UsuńPięknie oprawiony haft:)
OdpowiedzUsuńTeż go haftowałam.
Bardzo ciekawy blog, myślę, że będę do Ciebie częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuń