poniedziałek, 28 marca 2011

Kwiecień nadchodzi

Wczoraj wieczorem skończyłam kalendarz na kwiecień. Tak mi się wydawało, że skończyłam. Tymczasem dzisiaj podczas robienia zdjęcia zobaczyłam, że zapomniałam zajączkowi oczy wyszyć. Wydawało mi się, że oczka to french knoty, tymczasem we wzorze to zwykłe krzyżyki. Ale gapa ze mnie. Jeszcze nóżki niedokończone...ojej. Nóżki zauważyłam przed chwilą.
Kwiecień z przymrużeniem oka :


Za dużo myśli i problemów kłębi się ostatnio w mojej głowie.

niedziela, 20 marca 2011

Patrykowo, urodzinowo cd.

Ostatni tydzień obfitował we wrażenia. Nie tylko te pozytywne. Po kilku próbach napraw definitywnie padł nasz laptop. Nie jest rzeczą łatwą w dzisiejszych czasach żyć bez tego narzędzia.
 Świętowaliśmy, a w międzyczasie próbowaliśmy jakoś zastąpić tą pustkę czymś nowym, a zarazem dokonać mądrego wyboru. Brakuje mi poprzednika, ale mam nadzieję że niedługo przyzwyczaję się do nowego.
Tegoroczna parada z okazji święta św. Patryka. nie zaskoczyła nas niczym nowym. Królował kolor zielony, co oczywiste. Zdjęć mam mało, bo zajęłam się testowaniem nowej kamery-prezentu urodzinowego.



Nie mam jeszcze mojego programu do edycji zdjęć, ale wszystko w swoim czasie.
Karteczkę dla synka z ostatniego posta ukończyłam, poniżej efekt, oczywiście kolor hit ostatnich dni.



Dziękuję Aniu za życzenia. Tak, bardzo fajnie jest tak wspólnie świętować. Niektórych znajomych w osłupienie wręcz wprawia ta nasza urodzinowa "kumulacja" :0 .

poniedziałek, 14 marca 2011

Urodzinowy tydzień

Tak się złożyło, że razem z mężem mamy urodziny w marcu. W odstępie pięciu dni. Nasz synek Kornel zrobił nam niespodziankę swoimi przedwczesnymi narodzinami i zamiast w maju, także urodził się w marcu. Pięć lat temu, 17 marca przyszedł na świat. Jest to data pośrodku naszych urodzin. W związku z tym dzisiaj zaczynamy urodzinowy tydzień.
Wczoraj zaczęłam haftować piątkową małpkę. Była już karteczka z czwórką dla kolegi, teraz będzie piątka dla synka.

Zamek z piasku

W sobotę mój pomysłowy synek wymyślił, że chce pojechać nad morze i zrobić zamek z piasku. Na plażę mamy jakieś 30 min jazdy samochodem. Pogoda niezbyt plażowa, ale czego się nie robi, aby spełnić dziecięce marzenie.



Plaża na której byliśmy położona jest na Bull Island . Dojechać tam trzeba drewnianym mostkiem, który łączy wysepkę z lądem. Bardzo lubię tą plażę, chociaż nawet w ciepłe dni wieje tam silny wiatr, który sprzyja kite-surferom. W sobotę było chyba zbyt zimno na wchodzenie do wody, ale poćwiczyć z kite'em na piasku można było.



Pewną ciekawostką tej plaży jest dla mnie fakt, że można tam parkować samochody bezpośrednio na piasku. Teren jest specjalnie wyznaczony i ogrodzony kamieniami.


Taki ciekawy egzemplarz zauważyłam, i oczywiście sfotografowałam.
Nazbieraliśmy trochę muszelek, trochę pospacerowaliśmy i zziębnięci wróciliśmy do domu.

czwartek, 3 marca 2011

Tłusty czwartek

Czas ucieka, znowu czwartek, niedługo koniec tygodnia.



Takie faworki zawsze robiła moja mama, ale dziś ich autorem jest mój mąż. Pyszności.

środa, 2 marca 2011

Marzec

Mój marcowy hafcik, do którego wzorek mam od Ani Pieguchy nie jest taki jaki bym chciała. Po pierwsze nie udało mi się znaleźć takich malutkich guziczków. Kupiłam najmniejsze jakie znalazłam, ale dalej są za duże, a ich kolor jest mało żółty. Sztalugi nie posiadam, miał mi zrobić mąż, ale wynikł problem z odpowiednimi listewkami. Są jeszcze inne mankamenty, a przede wszystkim to, że nie skończyłam robić pinkeepa. Jest 1/2.



Ten uśmiechnięty pan to Leprechaun. W Dublinie znajduje się nawet jego muzeum. Nigdy tam jednak nie byłam, znalazłam jedynie drogowskazy ; ) .


W rzeczywistości w samym Dublinie można spotkać na ulicy całkiem podobne postaci. Szczególnie w dniu św. Patryka, czyli 17 marca.