środa, 19 listopada 2014

Paris Hydrangea po raz kolejny

Zaczęłam ten haft w lipcu. Lato minęło, przemija jesień, a ja haftuję...


Dziś wieczorem spadł u mnie pierwszy śnieg. Zrobiło się bajkowo i zimowo.

niedziela, 26 października 2014

Na spacerze

Piękne jesienne słońce sprawiło, że zaczęło mi się chcieć. Po tygodniu chorowania, wzięłam się w garść, siadłam do maszyny i uszyłam woreczek. 
Woreczek, razem z synem, zabrałam na spacer.


Sam haft pokazywałam już na blogu. Wykończenie, tak jak ostatnio, tylko koronka inna, w odcieniu ecru. Wstążeczkę planuję zamienić na węższą, ale najpierw muszę kupić.


Na powyższych fotografiach malutkie rajskie jabłuszko. Sam woreczek ma wymiary ok. 11cm x 18 cm.



Nie jestem zbyt dobrym fotografem, aparat też mam wiekowy. Starałam się wybierać raczej odludne miejsca podczas robienia zdjęć, ale i tak co jakiś czas stresowali mnie pojawiający się w oddali ludzie.

sobota, 27 września 2014

Z parapetu...po raz drugi.


Tym razem ten zewnętrzny parapet :).
Piękne słońce, jesienny wrzos w pełni rozkwitu. Wyhaftowałam kolejną literkę przeznaczoną na woreczek. Znowu M. Tak jakoś się składa. A w planach ciągle odkładam haft literki K. Wiadomo dla kogo ;).


Materiał: rustico aida 16 ct, mulina DMC 4140




poniedziałek, 8 września 2014

Woreczek dla M.


Uszyłam w końcu ten woreczek z wyhaftowanym monogramem. Różany zapach unosi się wokół...




Dzisiaj odebrałam na poczcie przesyłkę z rozdania w Zaciszu wyśnionym .



W paczuszce była książka J. Carrolla oraz niespodzianka - książka D. Macomber. W sam raz na jesienne wieczory, które niebawem nadejdą.





Bardzo mnie cieszą te książki, zwłaszcza, że ostatnio z jeszcze większą ochotą powróciłam do czytania, które trochę zaniedbałam podczas pobytu za granicą. Będę mogła uzupełnić moje pustawe półki ;).
Obecnie czytam nową książkę Izabeli Sowy, której recenzję wkrótce postaram się tu zamieścić.

Wracam do haftowania hortensji, póki słońce jeszcze tak pięknie świeci.

czwartek, 4 września 2014

Nadchodzi jesień...


Słonko jeszcze ślicznie świeci, ale w rogu balkonu pająk utkał tęczową pajęczynę...jesień.
Zaczęłam konturować mój hafcik, bo nie lubię zostawiać tego na koniec. Hortensja w towarzystwie balkonowego wrzosu:



sobota, 30 sierpnia 2014

Bez zwany hortensją

W końcu doczekałam się przesyłki moich zakupów. Ten hafcik bardzo mi się podoba od dawien dawna, więc skusiłam się na zakup w promocyjnej cenie. Kanwa 18ct, co ostatnio bardzo doceniam. W zestawie 20 kolorów mulinki, więc nie opłacałoby się nawet kupować zamienników Anchora czy DMC.

Oto "Hydrangea Floral" zwana przez sklep "Fioletowy bez".


Dokupiłam też kilka mulinek, w tym dwie color variations.


piątek, 29 sierpnia 2014

Z parapetu hafciarki


Dłubię moją "Paryską hortensję" prawie codziennie podczas mojego ulubionego "Rozlewiska". Bardzo lubię ten film, relaksuję się zawsze podczas oglądania go. Nie mam jednak jakichś wybitnych postępów do pokazania.

W międzyczasie haftowałam inicjał z zamysłem uszycia woreczka. Czasu (a może odwagi) brak, aby siąść przy maszynie...





Kanwa 14ct DMC. Ostatnio ten rozmiar kanwy niezbyt mi pasuje, więc raczej go nie używam, a mam trochę zapasów.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wpuszczona w maliny...

Sezon ogórkowy w pełni. W związku z tym powstają przetwory na zimę. Brak czasu na haft. Przy okazji nie może zabraknąć przetworów z owoców. Tym razem maliny. Oprócz zapełniania słoików przygotowałam coś na teraz. Zainspirowałam się tymi przysmakami. W moim wykonaniu połączenie ciasta francuskiego, budyniu i malin wyglądało tak:


Mój obrazek tydzień temu:


Oraz obecnie.




piątek, 18 lipca 2014

Paris Hydrangea

Zaczęłam haftować ten śliczny obrazek. Nie wiem na jak długo starczy mi zapału, żeby nie robić przerw. Wiem jednak, że kiedyś napewno skończę.


Haftuję na kanwie 16 ct w kolorze kości słoniowej, mulinami Anchor. Typowo dla wzorów Dimensions są tu krzyżyki i półkrzyżyki oraz łączenie w dwóch kolorów muliny w hafcie.


Widoczny powyżej wyznaczony czarną nitką fragment to zaledwie 1/4 całości, więc pracy przede mną mnóstwo...

sobota, 12 lipca 2014

Czy dobra mulina ma prawo farbować? SAL JINGLES 7


Skończyłam haftowanie SALu w jednym kawałku. 



Na sam koniec katastrofa... Przedwczoraj wieczorem wyprałam haft i w nocy już wyprasowałam. Dzisiaj chcąc zrobić zdjęcia zobaczyłam, że czerwona mulina zafarbowała. Popsuło mi to humor. Najbardziej rzuca się to w oczy na białej mulinie. Mogę ją wypruć i wyhaftować na nowo, a potem już trzymać z dala od wody. Jednak len naokoło też jest lekko zaróżowiony.


Na zdjęciu widać to słabo, na żywo jest gorzej... Czy ktoś ma doświadczenie w wywabianiu takich plam ?
Poza tym zastanawiam się, tak jak w tytule, czy ta mulina ( Anchor) może farbować? Chyba napiszę maila do sklepu, gdzie ją kupiłam i zapytam o ewentualną reklamację. Tej samej muliny używałam przy haftowaniu misia Fizzy Moon i po praniu nic się nie odbarwiło. Różnica jest tylko taka, że poprzednią mulinę kupowałam jeszcze w Irlandii, a obecną w sklepie internetowym w Polsce.

piątek, 4 lipca 2014

Blisko finiszu




Haftuję ten obraz po raz drugi.  Pierwszy powstał na kanwie 14, a ten na trochę drobniejszej, 16. Zaczęłam ponad rok temu, z postanowieniem wyhaftowania na konkretną datę. Już na początku stwierdziłam, że to nierealne i zarzuciłam haftowanie. W marcu tego roku postanowiłam go skończyć. Wtedy wyglądało to tak.



Pierwszy, ukończony portret św. Jana Pawła II, haftowałam od góry do dołu co widać tutaj. Obecnie, odwrotnie, nie wiem dlaczego. Ja nie mam chyba zadnego konkretnego systemu w moich haftach.
Pozostało mi już niewiele, co bardzo mnie cieszy, bo w końcu będę mogła zmienić czarną kanwę na coś jaśniejszego.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

SAL Jingles - czerwiec

Ten post jakoś odwlekł się w czasie. Zdjęcia zrobiłam ze 2 tygodnie temu i nie mogłam się zebrać do pokazania. To przedostatni obrazek, który zmieści mi się na jednym kawałku lnu. Pozostało miejsce na jeszcze jeden.


Jeszcze widok całości.



poniedziałek, 26 maja 2014

Dla mamy



Serce wg wzoru z książki "Coeurs a broder" A. Delage-Calvet, A. Sohier-Fournel. To już trzecie serce wyhaftowane przeze mnie na podstawie tych wzorów.



Kanwa 16 ct., muliny DMC 115, Ariadna 1785

piątek, 23 maja 2014

SAL Jingles- maj

Wczoraj ukończony.




Upalnie dziś było, więc te zimowe klimaty na ochłodę ;).

P.S. Dziękuję bardzo za gratulacje i komentarze. 

poniedziałek, 19 maja 2014

Latawce, dmuchawce...

Trochę zaniedbałam bloga z powodu ważnego dla mnie egzaminu. Było warto. Miesiąc wyrzeczeń, wypełniony nauką, a w nagrodę egzamin zdany :).
Teraz chodzę uśmiechnięta i dumna z siebie samej. W piątek po raz pierwszy wróciłam do haftu po przerwie.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Mały detal

Żeby już nie straszyć zimowym obrazkiem pokażę jaki kwiatek zakwitł mi kiedyś na serwetce. Wczoraj podczas szukania innych serwetek w szafie ta zielona wpadła mi w ręce.
Wzorki żonkili znalazłam w Cross Stitcherze. Wtedy dopiero zaczynałam haftować i nie miałam jeszcze do czynienia z lnem. Haftowałam jedynie na aidzie. W moje ręce wpadły takie zielone bawełniane serwetki o nierównym (wówczas nie miałam o tym pojęcia) splocie. Wyhaftowałam jednego kwiatka...jedynego. I miałam dość.


Mały baranek łypie głodnym wzrokiem na tego kwiatka ;)).


czwartek, 10 kwietnia 2014

SAL Jingles - kwiecień


Jak obiecałam, pokazuję ukończony obrazek.



A tak wygląda całość:

piątek, 4 kwietnia 2014

Zimowym bałwankom mówię nie ;)

Zakwitł na tamborku i woła o resztę. Brakuje choinki i ostrokrzewu... a tymczasem całkiem inne święta się zbliżają.


Wiosenne przesilenie mnie dopadło. Wszystko wymaga nakładu sił, a sił brak.
Na pocieszenie mam śliczne bratki na balkonie. Moje dziecko sfotografowało, bo mi oczywiście brakło sił.


W następnym tygodniu postaram się pokazać ukończony obrazek SALowy.

sobota, 1 marca 2014

SAL Jingles (3)



Trzeci obrazek już jest. Lekko wygnieciony i z brakującym "czymś" na czubku choinki, bo nie mam na to pomysłu :(.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Prezenty

W lutym miałam przyjemność obdarowywać oraz szczęście być obdarowaną.


Słodką muffinkę na prezent wyhaftowałam korzystając z dodatku do TWOCS "Stitcher's Diary 2014".
Hafcik wydawał się prościutki, ale zajął mi więcej czasu niż przewidywałam.


Podobają mi się jeszcze inne wzorki z tego kalendarzyka, więc może znajdę trochę wolnego czasu na coś w podobnym klimacie.

Również w tym miesiącu, na samym początku, wygrałam cukiereczki u Oli . Już do mnie dotarły i mogę się cieszyć tymi babskimi drobiazgami.



Kiedyś Ola prowadziła bloga, na którym prezentowała swoje rękodzieła, między innymi śliczne haftowane biscornu. Obecnie ma nowego bloga , gdzie też chętnie zaglądam i polecam innym.
Miesiąc jeszcze się nie skończył i kto wie jakie ma dla mnie niespodzianki...;).

poniedziałek, 10 lutego 2014

Mój własny kalendarz

Ponad tydzień temu złożyłam małe zamówienie w pasmanterii internetowej. Najbardziej zależało mi na małym drewnianym serduszku przeznaczonym do wypełnienia haftem. Wysyłka opóźniała się, więc skontaktowałam się z pasmanterią i wyjaśniłam sytuację. Powodem było duże zainteresowanie pewnym artykułem ( nie dociekałam, ale przypuszczam, że chodziło o to drewniane serduszko) i brak jego w magazynie.
Na przeprosiny obiecano mi gratis. Dziś przesyłka do mnie dotarła.



Serduszko trochę zawiodło moje oczekiwania. Jest lekko "niedopracowane", ale myślę, że trochę bejcy i będzie lepiej. Bardzo podoba mi się cieniowana bordowa mulina nr 115. Już sobie wyobrażam haftowane serduszko z jej użyciem (oczywiście na materiale). Natomiast gratis... podoba mi się bardzo!


Moje pierwsze papierowe wydanie Creation Point de Croix.

środa, 5 lutego 2014

Miętowe

Kolejne serce. Jego rzeczywisty kolor nie najlepiej widoczny na zdjęciu.


Tą ramkę także przemalowałam, pierwotnie była biała. Ja wolę czernie ;), a także turkusy i miętę.


sobota, 1 lutego 2014

SAL Jingles - luty



LUTY! LUTY!
Idzie Luty, 
niesie buty futrzane.
Gdy urosnę,
i ja takie dostanę.
Ewa Szelburg Zarembina                                        


Jeszcze jedna fotka całości (jak na razie).




poniedziałek, 27 stycznia 2014

Kocham Paryż

Największym sentymentem darzę wieżę Eiffla. Paryż jednak też jest niczego sobie ;).
Koło haftów o tej tematyce trudno mi przejść obojętnie. Mam już odłożone muliny na inny haft z wieżą Eiffla, ale tak się złożyło, że zobaczyłam ten wzór. Przepadłam. Na razie mam tyle.




Muliny dobieram w miarę postępu prac, bo nie mogłam czekać z rozpoczęciem. Mój wybór kanwy jest inny niż w oryginale. Oliwkowy jasny (według mnie to bardziej jest kolor pistacjowy) 16 ct firmy Zweigart. Z powodu tej zmiany sama wieża jest haftowana muliną o ton ciemniejszą niż we wzorze.
Poza haftem, u nas trwają ferie. Pogoda iście zimowa, więc korzystamy z synkiem i używamy sanek.