Jeszcze przed świętami wyhaftowałam tą zakładkę. Materiały oraz wzorek były dodatkiem do starego numeru "Cross Stitch Crazy". Aida była dość szeroka, z ząbkowanymi brzegami, więc podkleiłam ją węższym kawałkiem filcu.
Zakładkę podarowałam za pośrednictwem Mikołaja siostrze ;).
poniedziałek, 30 grudnia 2013
wtorek, 24 grudnia 2013
czwartek, 19 grudnia 2013
MON NONO
Mój miś z "Mon journal au point de croix" już oprawiony.
Zrezygnowałam z haftowania tła, zamiast tego dodałam owalne passepartout z kawałka tapety, którą mam na ścianie w sypialni.
środa, 4 grudnia 2013
Ciepło otulony bałwanek
Biegnie żwawy Grudzień
z brzękiem łyżew, nart :
- Dalej za mną, dzieci!
Kto żyw - ten na start!
E. Szelburg Zarembina
wtorek, 26 listopada 2013
W kratkę
W przerwie w haftowaniu misia powstało serduszko.
Nie było innej opcji, jak w kratkę. Kolor czarny ostatnio rządzi. Przemalowałam napis "love", a także ramkę, w której wylądowało serduszko. Wszystko razem zawisło w naszej przedpokojowej "galerii".
Nie było innej opcji, jak w kratkę. Kolor czarny ostatnio rządzi. Przemalowałam napis "love", a także ramkę, w której wylądowało serduszko. Wszystko razem zawisło w naszej przedpokojowej "galerii".
czwartek, 21 listopada 2013
Miś
" Miś ma w oczach szklane kulki,
po to misiem jest,
żeby było kogo tulić,
kiedy pada deszcz."
fragment piosenki "O kochaniu misia"
Kontynuuję haftowanie misia. W głowie mam pomysł na oprawę, więc zastanawiam się nad pominięciem części wzoru.
len 32 ct, kolor ecru
Tymczasem zbliża się Dzień Pluszowego Misia. Myślę, że razem z synkiem weźmiemy udział w zabawie organizowanej przez BAJECZNĄ FABRYKĘ .
wtorek, 19 listopada 2013
Snow days ukończony
Już od kilku dni mój zimowy obrazek leży i czeka na oprawę.
Tymczasem na tamborku sympatyczny miś, którego zaczęłam chyba z rok temu i porzuciłam, wrócił do łask ;).
wtorek, 12 listopada 2013
Snow days
Powoli kończę. Efekt bardzo ładny, najlepszy na żywo. Na zdjęciu nie widać użytej do śnieżnych zasp iskrzącej się nici Pearlescent Effects. Srebrna nić błyszczy się na natomiast na złoto ;).
Może zdążę przed pierwszym śniegiem ?
Może zdążę przed pierwszym śniegiem ?
środa, 30 października 2013
Realizacja
Kilka osób zastanawiało się w komentarzach nad moim wyborem. Nie było tak trudno. Obejrzałam tkaniny, które mam i wybrałam idealnie pasujący kawałek niebieskiego lnu 28 ct. Kolor jest "przyjemnie zimowy", jak to określiła w swoim komentarzu Dmosia. Jest to kawałek, który kupiłam kiedyś w zestawie DMC-Waterlilies. Obrazek nie wzbudził mojego zachwytu, ale spodobał mi się kolor lnu, który jeszcze kilka lat temu był mało dostępny.
Muliny, które wybrałam do obrazka, są mojego wyboru. Nie chciałam odbiegać od wzoru, więc wyszukałam podobne. Metalizowaną srebrną mulinę musiałam zamówić, bo takiej nie miałam.
Muliny, które wybrałam do obrazka, są mojego wyboru. Nie chciałam odbiegać od wzoru, więc wyszukałam podobne. Metalizowaną srebrną mulinę musiałam zamówić, bo takiej nie miałam.
wtorek, 22 października 2013
Zimowe plany
Coraz chłodniej, zbliżają się mroźne, zimowe dni. Na innych blogach widzę już świąteczne, zimowe prace.
Myślę więc o tej tematyce na własnym tamborku. Rok temu spodobał mi się pewien haft z Cross Stitcher'a.
Nie wyhaftowałam go jednak. Niedawno bardzo zaskoczył mnie widok tego hafciku w innej odsłonie, w innej gazetce.
Obie prace bardzo mi się podobają. Teraz zastanawiam się jak sama bym chciała to wyhaftować...
Myślę więc o tej tematyce na własnym tamborku. Rok temu spodobał mi się pewien haft z Cross Stitcher'a.
Nie wyhaftowałam go jednak. Niedawno bardzo zaskoczył mnie widok tego hafciku w innej odsłonie, w innej gazetce.
Obie prace bardzo mi się podobają. Teraz zastanawiam się jak sama bym chciała to wyhaftować...
środa, 2 października 2013
Lickle Ted w ostatecznej odsłonie
Ukończony. Przed chwilą wyszyłam ostatnie "francuskie supełki", które zostawiłam sobie na koniec, po praniu i prasowaniu, i prawie o nich zapomniałam.
Korzystając z porannego słonka sfotografowałam całość w otoczeniu moich ukochanych wrzosów, prosto z lasu. Później przypomniałam sobie o supełkach, nadrobiłam to przeoczenie, i teraz miś z królikiem mogą do nas mrugnąć ;).
Teraz hafcik wędruje do moich zbiorów, a ja już mam w głowie jakieś dwa "misiowe" hafty. Muszą one jednak poczekać, bo ciąży mi w myślach coś, co zaczęłam jakiś czas temu i wypadałoby skończyć.
Na końcu kolejny jesienny akcent. W lasach trwa grzybobranie, na szczęście nie wszystkie grzyby tak szybko znikają. Niektóre zostają, aby nacieszyć oczy osób takich jak ja ;).
Natknęliśmy się na tego muchomorka w małym zagajniku podczas naszej rodzinnej weekendowej wycieczki rowerowej. Przypomniałam sobie o tym zdjęciu na widok leśnej galerii na blogu Chranny . Polecam do obejrzenia jej piękne zdjęcia.
Korzystając z porannego słonka sfotografowałam całość w otoczeniu moich ukochanych wrzosów, prosto z lasu. Później przypomniałam sobie o supełkach, nadrobiłam to przeoczenie, i teraz miś z królikiem mogą do nas mrugnąć ;).
Teraz hafcik wędruje do moich zbiorów, a ja już mam w głowie jakieś dwa "misiowe" hafty. Muszą one jednak poczekać, bo ciąży mi w myślach coś, co zaczęłam jakiś czas temu i wypadałoby skończyć.
Na końcu kolejny jesienny akcent. W lasach trwa grzybobranie, na szczęście nie wszystkie grzyby tak szybko znikają. Niektóre zostają, aby nacieszyć oczy osób takich jak ja ;).
Natknęliśmy się na tego muchomorka w małym zagajniku podczas naszej rodzinnej weekendowej wycieczki rowerowej. Przypomniałam sobie o tym zdjęciu na widok leśnej galerii na blogu Chranny . Polecam do obejrzenia jej piękne zdjęcia.
niedziela, 22 września 2013
W otoczeniu jesiennych gwiazd
Haft w końcu nabiera kształtu. Zdjęcie z czwartku bodajże. Nie miałam czasu na wstawienie tutaj.
Obecnie zajączkowi już nóżki dyndają, ale na robienie zdjęcia za późno.
Dlaczego jesienne gwiazdy? Bo "aster" to po grecku gwiazda. Bukiecik tych cudnie kolorowych kwiatów pochodzi z ogródka mojej mamy. Bardzo lubię szczególnie te odcienie fioletu..
Obecnie zajączkowi już nóżki dyndają, ale na robienie zdjęcia za późno.
Dlaczego jesienne gwiazdy? Bo "aster" to po grecku gwiazda. Bukiecik tych cudnie kolorowych kwiatów pochodzi z ogródka mojej mamy. Bardzo lubię szczególnie te odcienie fioletu..
piątek, 6 września 2013
Zakładka do "wędrującej książki"
Rok szkolny się zaczął. Wczoraj moje dziecko miało nawet żal: "dlaczego były tylko trzy lekcje?" Oby tak dalej ;). Syn w szkole, a ja mam chwilkę dla siebie.
W sierpniu miałam przyjemność czytać książkę "Pani mecenas ucieka", wysłaną w świat przez Justynę.
Do książki wyhaftowałam i dołączyłam różaną zakładkę, która powędrowała do kolejnej osoby.
Bardzo podobał mi się ten wzorek, okazał się prosty i szybki do wyhaftowania ;). Użyłam kanwy 18. i mulin Anchor, które sama dobrałam.
Wracając jeszcze do książki, w trakcie czytania miałam okazję wziąć udział w bardzo ciekawej akcji KsięgoZbiór. 13 sierpnia o godz. 13 w centrum mojego miasteczku zebrało się trochę czytelników, aby wspólnie "podelektować" się czytaniem w przestrzeni publicznej. Zachęcam do zapoznania się z akcją tutaj.
Na koniec zdjęcia ze wspólnego czytania.
wtorek, 6 sierpnia 2013
Lickle Ted cd.
Wiem, że niektórzy myślą, iż ten obrazek powinien być skończony. Otóż nie jest.
Na razie jest tyle.
Haftuje się całkiem przyjemnie, bo len jest prosty w obsłudze przy ćwierćkrzyżykach i backstitchach.
Na razie jest tyle.
Haftuje się całkiem przyjemnie, bo len jest prosty w obsłudze przy ćwierćkrzyżykach i backstitchach.
wtorek, 30 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
Wędrująca książka
Przywędrowała do mnie. Z masą słodkości, pocztówką z pozdrowieniami i śliczną jabłuszkową zawieszką.
Bardzo ładnie i starannie wykonana. Ja sama nic takiego do tej pory nie robiłam, więc bardzo mi się podoba. Przesyłka jest od morsi z tego bloga.
Energii mam sporo, codziennie nowe pomysły, tylko jakoś haft idzie mi opornie. Kończę ostatni obrazek z moich zobowiązań RRowych.
Zrobiłam sobie nowe bransoletki ze sznurka. Zawieszka, która chodziła mi po głowie od czasu odwiedzin krakowskiego Kazimierza.
Biegnę robić dżem morelowy. Morele w syropie już są w słoiczkach. Lipiec to miesiąc przetworów ;).
Bardzo ładnie i starannie wykonana. Ja sama nic takiego do tej pory nie robiłam, więc bardzo mi się podoba. Przesyłka jest od morsi z tego bloga.
Energii mam sporo, codziennie nowe pomysły, tylko jakoś haft idzie mi opornie. Kończę ostatni obrazek z moich zobowiązań RRowych.
Zrobiłam sobie nowe bransoletki ze sznurka. Zawieszka, która chodziła mi po głowie od czasu odwiedzin krakowskiego Kazimierza.
Biegnę robić dżem morelowy. Morele w syropie już są w słoiczkach. Lipiec to miesiąc przetworów ;).
wtorek, 16 lipca 2013
Koniec przerwy
Przepraszam za moją długą nieobecność.
Maj i czerwiec były dla mnie bardzo pracowitymi miesiącami. Pisałam pracę dyplomową, uczyłam się do obrony. W rezultacie kolejne studia za mną, czekam na odbiór dyplomu.
W drugiej połowie czerwca ukończyłam dwa ostatnie obrazki z RR Herbacianego. Niestety, tak się spieszyłam z wysyłką, że zdjęć brak.
Na początku lipca wyjechałam z rodzinką na wspaniałe wakacje. Naszą bazą wypadową była piękna beskidzka miejscowość u podnóża góry Żar. Poniżej widok ze szczytu.
Piękna panorama z naszego balkonu.
Odwiedziliśmy wiele miejsc położonych bliżej i dalej. Kraków, Bochnia, Żywiec, Wadowice, Szczyrk, Szczawnica, Oświęcim, Pszczyna oraz mniejsze i mniej znane miejscowości. Szczyty gór i wąwozy, parki rozrywki, muzea i miejsca pamięci. Pogoda nam dopisała, jedynym przerywnikiem była burza, która zaskoczyła nas w samym centrum krakowskiego Kazimierza.
.
Kolejnego dnia na Skrzycznem spowiła nas gęsta mgła.
Nie przeszkodziłam nam ona jednak w docenianiu uroków górskiej roślinności.
Wróciłam z nową energią i chęcią do popełniania kolejnych haftów.
Maj i czerwiec były dla mnie bardzo pracowitymi miesiącami. Pisałam pracę dyplomową, uczyłam się do obrony. W rezultacie kolejne studia za mną, czekam na odbiór dyplomu.
W drugiej połowie czerwca ukończyłam dwa ostatnie obrazki z RR Herbacianego. Niestety, tak się spieszyłam z wysyłką, że zdjęć brak.
Na początku lipca wyjechałam z rodzinką na wspaniałe wakacje. Naszą bazą wypadową była piękna beskidzka miejscowość u podnóża góry Żar. Poniżej widok ze szczytu.
Piękna panorama z naszego balkonu.
Odwiedziliśmy wiele miejsc położonych bliżej i dalej. Kraków, Bochnia, Żywiec, Wadowice, Szczyrk, Szczawnica, Oświęcim, Pszczyna oraz mniejsze i mniej znane miejscowości. Szczyty gór i wąwozy, parki rozrywki, muzea i miejsca pamięci. Pogoda nam dopisała, jedynym przerywnikiem była burza, która zaskoczyła nas w samym centrum krakowskiego Kazimierza.
.
Kolejnego dnia na Skrzycznem spowiła nas gęsta mgła.
Nie przeszkodziłam nam ona jednak w docenianiu uroków górskiej roślinności.
Wróciłam z nową energią i chęcią do popełniania kolejnych haftów.
sobota, 13 kwietnia 2013
Lickle Ted
Dawno temu bardzo spodobał mi się ten wzorek z gazetki. Zakupiłam wszystkie muliny i na tym się skończyło... Muliny przeleżały już jakiś czas, a ja nabrałam chęci do rozpoczęcia haftu ;).
Backstitche są dość pracochłonne, ale mam zamiar haftować je etapami.
W efekcie końcowym obrazek ma wyglądać następująco :
piątek, 12 kwietnia 2013
Pies Mechanik
Ten obrazek wyhaftowałam trzy lata temu. Pies Mechanik projektu Margaret Sherry.
Na moim blogu wieje nudą i pustką. Mało ostatnio haftuję, ale przed świętami wróciła do mnie moja kanwa z RR Herbacianego. Na koniec pierwszej tego typu zabawy, w której brałam udział mam mieszane uczucia, czy mi się podobała. Obyło się bez problemów z przetrzymywaniem kanwy przez uczestniczki, nawet zakończyło się przed czasem. Po wypraniu i uprasowaniu zauważyłam małe mankamenty, które chyba będę musiała poprawić w dwóch obrazkach. Jakiś supełek wystający pomiędzy nitkami, czy też wypruwające się nitki, prawdopodobnie zbyt krótko przez kogoś przycięte.
Najmniej jednak przyjemny był brak odzewu od osoby, do której kanwę wysyłałam i ciągłe dopytywanie się, czy moja przesyłka dotarła.
Pozostaje mi jeszcze jeden RR, na którego zakończenie prawdopodobnie też nie będę już musiała długo czekać.
środa, 13 marca 2013
Kuchnia i kwiaty
Skończyłam ostatni obrazek, który powinnam wyhaftować w RR 5.
Ostatni na kanwie wyhaftuje właścicielka.
Pozostając w temacie kuchennym.
Na moim kuchennym parapecie od wielu miesięcy pięknie kwitnie fiołek. Ostatnio Chranna pokazywała swój kwiatek, więc pomyślałam, że ja pochwalę się swoim "okazem".
Cieszy mnie bardzo ilość tych pięknych kwiatków. Czyż nie są urocze?
poniedziałek, 4 marca 2013
Wielkanocnie
Słonko znowu oślepia, ale jest cudnie.
Siedzę w domu z chorym synkiem i zaczynam myśleć o nadchodzących świętach.
W sobotę wieczorem spod igły wyszedł taki wesoły kurczak. Musimy pilnować, żeby nie odleciał ;).
Dzień wcześniej powstała kura-origami, która mogłaby przypilnować kurczaka...
Siedzę w domu z chorym synkiem i zaczynam myśleć o nadchodzących świętach.
W sobotę wieczorem spod igły wyszedł taki wesoły kurczak. Musimy pilnować, żeby nie odleciał ;).
Dzień wcześniej powstała kura-origami, która mogłaby przypilnować kurczaka...
W związku z tematem wielkanocnym napomknę o konkursie "Wielkanoc 2013" Ariadny.
Zgłosiłam do udziału w nim moje zeszłoroczne haftowane jajo SALowe.
Ja zazwyczaj haftuję nićmi DMC lub Anchor, a tak się akurat złożyło, że do tego obrazka użyłam mulin Ariadny.
Gdyby ktoś miał ochotę zagłosować, to zapraszam tutaj . Jest tam wiele ciekawych prac, głównie szydełkowych. Może też ktoś miałby ochotę sam wziąć udział w konkursie ?
środa, 27 lutego 2013
Czwarty w tym roku
Rozpędziłam się w RRami.
Tym razem obrazek na kanwie Justyny (haftytiny) w RR nr 5.
Nie potrafię obejść się bez tamborka, mimo że kanwa dość sztywna. Powstały zagniecenia, których nie chcę prasować, żeby nie zniweczyć kropeczek postawionych spieralnym mazakiem.
Tym razem obrazek na kanwie Justyny (haftytiny) w RR nr 5.
Nie potrafię obejść się bez tamborka, mimo że kanwa dość sztywna. Powstały zagniecenia, których nie chcę prasować, żeby nie zniweczyć kropeczek postawionych spieralnym mazakiem.
poniedziałek, 25 lutego 2013
Następny obrazek RR
W piątek ukończony, dzisiaj poślę go dalej. Jest to siódmy obrazek. Pozostają jeszcze dwa.
Troszkę wygnieciony, ale w RR zazwyczaj nie da się wyprasować obrazków.
Troszkę wygnieciony, ale w RR zazwyczaj nie da się wyprasować obrazków.
środa, 20 lutego 2013
Filcowa broszka
Zaczęło się od chęci posiadania filcowej torby. Marzyłam o pięknych tworach bardzo miłej osoby piszącej bloga . Niestety okazało się, że na taką torbę musiałabym poczekać do marca. A ja chciałam już!
Znalazłam w sieci inną, prostą torbę. Jej główną zaletą jest funkcjonalność. Niestety brakowało mi w niej "kropki nad i". Stwierdziłam, że stworzę sobie broszkę, którą będę mogła przypinać w dowolnym miejscu.
Dawno temu widziałam super kursik na blogu Oli.
W ten sposób wczorajszy wieczór był pod znakiem filcu. Pierwsze koty za płoty.
Mam tylko zastrzeżenia do mojego filcu. Jest dość cienki, ale dziwnie sztywny. Oto co mi powstało.
Ma swoje mankamenty, ale jest moja własna i niepowtarzalna. Już przypięłam do torby.
Wypróbowałam też w innym zestawieniu. Pasuje mi na przykład do żakieciku w pepitkę, a pepitka ostatnio stała się moim ulubionym wzorem ;).
Skoro zima trwa to ja będę ciepło "ubrana" w filc.
Znalazłam w sieci inną, prostą torbę. Jej główną zaletą jest funkcjonalność. Niestety brakowało mi w niej "kropki nad i". Stwierdziłam, że stworzę sobie broszkę, którą będę mogła przypinać w dowolnym miejscu.
Dawno temu widziałam super kursik na blogu Oli.
W ten sposób wczorajszy wieczór był pod znakiem filcu. Pierwsze koty za płoty.
Mam tylko zastrzeżenia do mojego filcu. Jest dość cienki, ale dziwnie sztywny. Oto co mi powstało.
Ma swoje mankamenty, ale jest moja własna i niepowtarzalna. Już przypięłam do torby.
Wypróbowałam też w innym zestawieniu. Pasuje mi na przykład do żakieciku w pepitkę, a pepitka ostatnio stała się moim ulubionym wzorem ;).
Skoro zima trwa to ja będę ciepło "ubrana" w filc.
wtorek, 19 lutego 2013
Z dziecięcego pokoju
Zapragnęłam wyhaftować coś w klimacie zbliżających się świąt. Wybór padł na coś małego i odprężająco kolorowego. Zając. Kolory dowolne, nie do końca trzymałam się wzoru.
Dziś usiadłam przy biurku mojego synka, w jego pokoju, wycinałam i sklejałam.
Powstała wielkanocna karteczka w dziecięcym klimacie ;)
Teraz mogę sobie powiedzieć : "Uszy do góry, śnieg przestanie kiedyś sypać ".
poniedziałek, 18 lutego 2013
Znaleziony, zdjęcia są !
Kilka razy zaglądałam pod teczkę i kabelka nie widziałam. Dzisiaj leżał sobie tam jakby nigdy nic ;).
Zdjęcia już przeniesione.
Jako pierwsze zdjęcie z 1. lutego.
W styczniu nie było czasu na własne hafty, bo w kolejce czekały RRy, poza tym zjazdy na moich studiach podyplomowych... Obecnie nie jest lepiej, ale postanowiłam wyrobić się na konkretny termin w lutym. Spóźniłam się o jeden dzień.
Zdjęcia już przeniesione.
Jako pierwsze zdjęcie z 1. lutego.
W styczniu nie było czasu na własne hafty, bo w kolejce czekały RRy, poza tym zjazdy na moich studiach podyplomowych... Obecnie nie jest lepiej, ale postanowiłam wyrobić się na konkretny termin w lutym. Spóźniłam się o jeden dzień.
Ostatnie krzyżyki postawiłam w Walentynki. Powyżej gotowy, wyprasowany haft.
Oprawiłam sama. Ciężko było zrobić zdjęcie bez cieni odbijających się w szkle.
Okazało się, że na podłodze wychodzi to najlepiej ;). W prawym górnym rogu kilka listków kwiatka znalazło się wewnątrz w odbiciu.
Na koniec dziękuję za komentarze. Myślę, że to dzięki Wam udało się tak szybko odnaleźć kabelek. Złośliwość rzeczy martwych nie mogła dłużej trwać ;).
Subskrybuj:
Posty (Atom)