piątek, 24 lutego 2012

co robię...

Haftuję oczywiście.
Kolejny SAL, tym razem Wielkanocny. Wzorkowi pięknego jajka nie mogłam się oprzeć. Na razie mam zapał. Zawiodła mnie tylko wybrana przeze mnie mulina Ariadna. Strzępi się na końcach, przesuwa, momentami idzie mi opornie. Czy to jest tylko wada tego koloru/partii? Do tej pory jedyne doświadczenie w Ariadnie mam w haftowaniu Madame. Tam nie mam tego problemu.
Zdjęcie z dzisiejszego poranka:




Dziękuję za komentarze do poprzednich postów. Basiu, dzięki za podpowiedzi odnośnie wykończenia lawendowego hafciku. Niestety, jest on już od soboty wykończony. Na chwilę obecną stoi sobie w sypialni moich rodziców. Mi samej też wydawało się, że najlepiej będzie to wyglądało w jakiejś obwódce. Zdecydowałam się na materiałowe passe partout. Trochę ciężko było z owalem jaki sobie wymyśliłam, ale myślę że podołałam. Oto zdjęcie:




6 komentarzy:

  1. Trafiłam do Ciebie przypadkiem...i naprawdę nie żałuję!
    Pięknie tu u Ciebie ,prace zachwycające !
    Na pewno będę stałym gościem:)
    Pozdrawiam ciepło:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne prace. Też miałam raz problem z muliną ariadną i była to wadliwa partia. Napisałam do nich i przysłali mi ładne upominki.

    OdpowiedzUsuń
  3. lawenda w owalu wyszla przepieknie...a jajko choc z problemami,ale rosnie...tez niekiedy mam problem z Ariadna,choc haftuje nia sporadycznie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jka pięknie oprawiłas hafcik! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lawendowy hafcik cudny, a jajo będzie śliczne - fantastyczny kolor ;o) Co do muliny to ja już dawno przerzuciłam się na DMC - jest droższa, ale miałam nie przyjemne przejścia z Ariadną ;o(

    OdpowiedzUsuń