środa, 26 września 2012

Wciąż biorę udział w SALu Wiśniowym

Tak, miałam trochę długą przerwę w tym SALu, ale nie zamierzam go porzucać. W tym tygodniu coś haftowałam, ale nie jestem zadowolona z szybkości postępów.
Ptaszek czeka jeszcze na pozostałe wisienki...


Miałam ambitny plan skończyć ten obrazek do końca września ( dwa miesiące opóźnienia), ale nie wiem czy z tym tempem dam radę.

9 komentarzy:

  1. Eeeee, nie marudz! najwazniejsze, ze sa postepy i ze chcesz go skonczyc:) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że powolutku idziesz do przodu :).
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. pomalutku byle do przodu, chyba wszystkim dał w kość ten ptaszek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pięknie to u Ciebie wygląda... Moja sikorka wciąż leży zwinięta na półce i czeka na lepsze czasy i więcej cierpliwości. Ale może Twój wpis zmotywuje mnie w końcu do zajęcia się nią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie Ci ten ptaszek wyszedł:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie to samo, co Ania wyżej, chciałam napisać! Podpisuję się pod tym tekstem.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ważne tempo, ważny upór i konsekwencja :) Ptaszek jest cudny i warto się pomęczyć dla takiego efektu :)

    OdpowiedzUsuń