środa, 20 lutego 2013

Filcowa broszka

Zaczęło się od chęci posiadania filcowej torby. Marzyłam o pięknych tworach bardzo miłej osoby piszącej bloga . Niestety okazało się, że na taką torbę musiałabym poczekać do marca. A ja chciałam już!

Znalazłam w sieci inną, prostą torbę. Jej główną zaletą jest funkcjonalność. Niestety brakowało mi w niej "kropki nad i". Stwierdziłam, że stworzę sobie broszkę, którą będę mogła przypinać w dowolnym miejscu.
Dawno temu widziałam super kursik na blogu Oli.

W ten sposób wczorajszy wieczór był pod znakiem filcu. Pierwsze koty za płoty.
Mam tylko zastrzeżenia do mojego filcu. Jest dość cienki, ale dziwnie sztywny. Oto co mi powstało.





Ma swoje mankamenty, ale jest moja własna i niepowtarzalna.  Już przypięłam do torby.




Wypróbowałam też w innym zestawieniu. Pasuje mi na przykład do żakieciku w pepitkę, a pepitka ostatnio stała się moim ulubionym wzorem ;).




Skoro zima trwa to ja będę ciepło "ubrana" w filc.

7 komentarzy:

  1. No, no! Naprawdę to twoja pierwsza? Świetna.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam pepitkę, ale w moim wieku niewskazana :( Broszka rzeczywiście ładnie się komponuje z żakietem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu! Nawet nie wiesz jak się cieszę widząc tak piękne efekty Twojej pracy inspirowane moją instrukcją:)Dziękuję za podlinkowanie kursiku:)
    Twoje propozycje są bardzo eleganckie i gustowne! Jestem pod ogromnym wrażeniem!

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. super!!!!!!!!!!! ale to fajnie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana broszka śliczna i idealnie pasuję do torebki, która swoją drogą też jest nieziemska ;o)

    OdpowiedzUsuń