poniedziałek, 8 września 2014
Woreczek dla M.
Uszyłam w końcu ten woreczek z wyhaftowanym monogramem. Różany zapach unosi się wokół...
Dzisiaj odebrałam na poczcie przesyłkę z rozdania w Zaciszu wyśnionym .
W paczuszce była książka J. Carrolla oraz niespodzianka - książka D. Macomber. W sam raz na jesienne wieczory, które niebawem nadejdą.
Bardzo mnie cieszą te książki, zwłaszcza, że ostatnio z jeszcze większą ochotą powróciłam do czytania, które trochę zaniedbałam podczas pobytu za granicą. Będę mogła uzupełnić moje pustawe półki ;).
Obecnie czytam nową książkę Izabeli Sowy, której recenzję wkrótce postaram się tu zamieścić.
Wracam do haftowania hortensji, póki słońce jeszcze tak pięknie świeci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zmobilizowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńI ja muszę w końcu uszyć taki woreczek dla siebie.
Twój jest mega uroczy- a ta koronka jest wisienką na torcie :)
Bardzo fajny woreczek :) Słodka ta różyczka!
OdpowiedzUsuńRóżany woreczek to świetna alternatywa dla lawendowych :) Zapach różany należy do moich ulubionych, świetnie mnie relaksuje :) Bardzo podoba mi się ta koronka klockowa przy woreczku :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie dowiedziałam się co to za koronka, bo nie miałam o tym pojęcia ;)
UsuńExtra woreczek tym bardziej, że różany (rzadko spotykany, teraz gdy lawenda króluje).
OdpowiedzUsuńrewelacja :)
OdpowiedzUsuńDla mnie różany zapach też jest przyjemniejszy bo nie uczula mnie. Woreczek śliczny. Do środka dawałaś tylko ususzone przez siebie płatki, czy jakiś olejek też?
OdpowiedzUsuńNiestety, do środka włożyłam gotową saszetkę zapachową. Kiedyś zastanawiałam się nad własnoręcznym wykonaniem "wkładu" różanego, ale nie znalazłam odpowiednich składników.
UsuńPiekny woreczek!
OdpowiedzUsuń