Dzisiaj zamiast efektów hafciarskich zamieszczę źródło mojego zamiłowania do wzorów z Delft.
Rok temu odwiedziłam to holenderskie miasteczko. Wyczytałam o nim w przewodniku i wiedziałam, że muszę tam pojechać. Odwiedziłam jedną wytwórnię, która produkuje oryginalne "delftowskie" (?) wyroby.
Wewnątrz można posłuchać historii wytwórni, zobaczyć produkcję, a nawet proces nanoszenia wzorów
(czywiście ręcznie) . Można też odbyć kurs zdobienia. Na koniec sklep pełen wyrobów.
Ceny niekiedy powalające. Niestety, za jakość trzeba zapłacić. W innych miejscach pełno jest podróbek, niejednokrotnie tańszych. Ja i tak wolę zapłacić i posiadać coś oryginalnego, wytworzonego ręcznie według starej receptury.
Z przyjemnością przywołałam w pamięci mój pobyt w tym uroczym miasteczku :)
OdpowiedzUsuń