Właśnie... Obydwie rzeczy powstały z myślą o Świętach. W czwartek piekłam z synkiem pierniczki. To już nasza kilkuletnia tradycja. Pieczemy pierniki z dziurką, dekorujemy i wieszamy na choince. Koniecznie żywej. Oto nasze pierniki, jeszcze w pudełku, czekają na udekorowanie.
W międzyczasie Kornel podjada. Wie, że do jedzenia przeznaczyliśmy te bez dziurki.
Wczoraj na szybko wyhaftowałam małego konika na biegunach. Wzorek pochodzi z książki "Made in France". Zobaczyłam tą książkę po raz pierwszy rok temu jesienią w gazetce hafciarskiej. Są tam piękne jednokolorowe wzorki haftów. Książki nie posiadam, ale gdzieś w sieci trafiłam na jedną jej stronę z wzorami. W taki sposób powstał konik. Mało świąteczna kolorystyka, ale niektóre osoby bardzo lubią ten kolor ;) .
Pierniczki wyglądają bardzo smacznie:) Mnie jeszcze nie udało sięznaleźć dobrego przepisu na nie:( Ostatnie jakie z mama robiłyśmy, mogły zabić:P Konik sympatyczny, zreszta lubie wszystkie, bo kojarza mi sie z tata:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anka