środa, 30 maja 2012

Koniec supełków

Na dzień dzisiejszy zakończyłam robienie french knotów. Nie lubię ich robić. Dzisiaj robienie ich zajęło mi półtorej godziny. W ten sposób zakończyłam pierwszy obrazek w SALu.



Nie wszystkie supełki wylądowały w identycznym miejscu jak we wzorze, ale myślę, że to jest właśnie urok prac ręcznych, każda jest inna.


Dzisiejszego ranka w mojej kuchni było bardzo słonecznie. W związku z tym powstało zdjęcie do 10. dnia WF. CIEŃ, który rzuca mój ulubiony imbryczek.



4 komentarze:

  1. Tak oglądam i oglądam zdjęcie Twojego SAL-owego obrazka... i stwierdzam, że źle dobrałam len do haftu ;) Jest troszkę za jasny i najjaśniejsza mulina nieco się na nim gubi. Ale przecież nie będę pruła tego wszystkiego, co już zrobiłam...
    A cień inspiruje - do tego, żeby napić się smacznej herbaty w miłym towarzystwie :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem nie ma sensu przejmować się szczegółami.
    Zapraszam na herbatkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Obrazek przepiękny - już po północy powędruje do Ciebie kolejna część ;o) Obiecuje mniej supełków ;o)

    OdpowiedzUsuń